środa, 4 lutego 2015

WE ARE FAMILY !

Barcelona. Piękne miasto nad Morzem Śródziemnym, miasto rozkochane w piłce nożnej. Stolica Katalonii jest jednym z najstarszych i najpiękniejszych miast Hiszpanii, rozwijającym się dynamicznie oraz szczycącym się własną, wyrafinowaną kulturą. Ze względu na swoje położenie Barcelona jest miejscem chętnie odwiedzanym przez turystów z całego świata. Niewątpliwie jednym z jej symboli jest Świątynia Temple Expiatori de la Sagrada Familia (Świątynia Pokutna Świętej Rodziny). A co przyciąga nas kibiców do tego miasta?
     Olszany-Barcelona. Odległość w linii prostej? 1737.91 km. Co ma w sobie to miejsce, że pomimo tak dużej odległości czujemy, że jest nam bliskie? Niewątpliwie duży wpływ na to ma klub, który się tam znajduje, a mianowicie Fc Barcelona. BARCA. Choć na pozór może się wydawać, że to zwykły niczym nie różniący się od innych drużyn klub, to gdy głębiej się nad tym zastanowimy, widzimy jego wyjątkowość. Nie tylko poprzez jego piękną, pełną zwycięstw i niezapomnianych emocji historię, ale i udział w historii regionu w którym się znajduje. "Mes que un Club"- motto FC Barcelony. Bez wątpienia Barca jest czymś więcej niż klubem, ale czy kiedykolwiek zastanawialiście się dlaczego tak jest? Dlaczego Blaugrana jest czymś więcej niż tylko stowarzyszeniem piłkarskim z działaczami, piłkarzami i wiernymi Cules, którzy co tydzień wspierają swój klub w walce o ligowe punkty? Wszyscy, którzy znają historię Barcy wiedzą jak ogromną rolę odegrał ten klub w dążeniach do uzyskania autonomii przez Katalonię. Udział Blaugrany w historii Katalonii jest  niewątpliwie jedną z najważniejszych rzeczy, które czynią ją czymś więcej niż klubem. Czym dla nas Cules są te słowa? Dla mnie nie jest to jedynie czcze hasło. Kryją się zanim wspaniałe wartości,fantastyczni ludzie,piękna historia i niepowtarzalne emocje. Barca sprawia, że pomimo odległości, która dzieli nas od niej czujemy niesamowita więź z każdym piłkarzem, trenerem, kibicem. Wyjątkową więź, która czyni nas jedną wielka rodziną. Rodziną, którą na co dzień dzielą tysiące kilometrów, którą łączy miłość do jednego klubu. Ludzie kibicujący Barcy to przede wszystkim ludzie lojalni. Związani miłością i pasją ze swoim klubem. Choć czasem zdarza nam się płakać z powodu porażki, przeklinać cały świat za to co się stało, to nigdy nie tracimy wiary w nasz klub. Wierzymy do ostatniej minuty choć czasem wydaje się to absurdalne i nierealne. Barca daje nam wiele radości. Sprawia, że nawet największa przegrana nie jest porażką. Rok za rokiem, rozkochuje w sobie miliony fanów na całym świecie, pokazując im jak ważny jest szacunek do rywala i że jeśli się wierzy to wszystko jest możliwe. Pokazuje, że można pokonać chorobę, że pewne wartości są ważniejsze niż pieniądze. Udowadnia jak istotna jest ambicja, praca i skromność. Każdy zawodnik ciężko pracuje na sukcesy drużyny. Choć często porównuje się ich do bogów futbolowego świata, pozostają skromni. Na swój sukces pracują ciężko, niekiedy długimi latami. Są oddani Barcy, dla której są w stanie wiele poświęcić. Wielu graczy pierwszego zespołu wychowało się w La Masii - szkółce Fc Barcelony. Dzięki niej ich marzenia o grze w wielkiej Barcelonie stały się realne. Chyba nikt nie wątpi w to, że szkółka Barcy jest jedną z najlepszych akademii piłkarskich na świecie. W pięknych obiektach katalońskiej szkółki, piłkarskiego rzemiosła nauczyli się m.in. Victor Valdes, Xavi, Carles Puyol, Pedro, Cesc Fabregas, Anders Iniesta czy Messi. Gdyby nie La Massia prawdopodobnie nigdy nie usłyszelibyśmy o Messim. Najlepszym piłkarzu świata. Piłkarzu który pomimo wszystkich swoich osiągnięć pozostaje skromny i ciągle powtarza, że najważniejsze są dla niego sukcesy drużyny.  
 Zastanawialiście się kiedyś co by było gdyby nie było Barcy? Jak wyglądałoby nasze życie bez naszego ukochanego klubu? Gdyby ktoś zabrał mi miłość do tego klubu prawdopodobnie zniszczyłby mnie jako człowieka. Może to dziwne, ale Barca uczy postawy nie tylko na boisku ale i w życiu. To właśnie tam znajduje wzory do naśladowania.  





,,Jesteśmy więcej niż rodziną i chcemy sobie pomagać'' 
                              - Abidal

wtorek, 3 lutego 2015

Powrót syna marnotrawnego.

Dominik Furman jeden z wychowanków Legii Warszawa rok temu postanowił opuścić stołeczny klub i spróbować swoich sił w francuskiej Toulouse, podpisując 4,5 letni kontrakt. Transfer ten okazał się totalnym niewypałem dla młodego pomocnika. Wystąpił w zaledwie 5 meczach francuskiej ekstraklasy. Z "pomocą" przyszedł mu klub w którym się wychował. O powrocie Furmana do Legii poinformował prezes warszawskiego klubu. Tuż przed wylotem warszawiaków na obóz przygotowawczy do Sotogrande Bogusław Leśnodorski opublikował na TT taki oto wpis :





Dominik wrócił do drużyny mistrza Polski na zasadzie półrocznego wypożyczenia. Jest to dla niego wielka szansa na odbudowanie formy, Legia jest dla niego szansą na odbicie się z piłkarskiego dna.Sam piłkarz przyznał, że rok w Toulouse jest dla niego rokiem straconym :

"Powiedziałem, że jestem na dnie, bo ostatnie pół roku to były dla mnie jedynie występy w rezerwach. Chcę się tu odbudować, ale jednocześnie zamierzam pomóc drużynie w osiąganiu dobrych wyników"




Czy powrót do Legii pomoże Dominikowi w powrocie do formy? A może wręcz przeciwnie? Póki co możemy na ten temat tylko gdybać.  Ja jako Legionistka cieszę się z powrotu Dominika do domu i z całego serca mu kibicuję. 


niedziela, 1 lutego 2015

Witam :D 
Od dawna myślałam o założeniu bloga, jednak zawsze coś mi w tym przeszkadzało. W końcu pomyślałam, że dość odkładania tego  w czasie i oto jestem! To będzie mój pierwszy tego typu blog. Długo zastanawiałam się o czy mogłabym pisać. Moda to zbyt oklepany temat więc od razu odpada. Koniec, końców stwierdziłam, że najlepszym wyjściem będzie pisanie o tym co najbardziej kocham czyli piłka nożna. 
Wszystkich serdecznie zapraszam do obserwowania. Może czymś was zainspiruje.